Co to był za mecz! Fantastyczne widowisko, pełne dramaturgii, zwrotów akcji, ale niestety bez happy endu dla koszykarzy Arged BM Stali Ostrów, którzy po dogrywce w poniedziałkowy wieczór przegrali w Hali Stulecia ze Śląskiem Wrocław 95:103.

Wydawało się, że Stal lepszej okazji do historycznego zwycięstwa w Hali Stulecia mieć nie będzie... Śląsk po zmianie trenera gra co prawda dużo lepiej, ale miał wąską rotację i goście powinni to wykorzystać. Przez większą część meczu słabo jednak bronili. Dusan Miletić blokował ostrowian pod koszem, a kapitalne spotkanie grał Kanadyjczyk, Marek Klassen. Bezbarwny debiut w Stali zaliczył David Walker i wydaje się, że dużo lepszym rozwiązaniem byłoby wpisanie do protokołu meczowego Rodneya Chatmana. W 38. minucie gospodarze prowadzili 89:79 i wydawało się, że jest po meczu. Wówczas wydarzył się koszykarski cud. Laurynas Beliauskas trafił dwa razy z dystansu, a do remisu doprowadził rzutem za 3 punkty Tomasz Gielo. Szkoda, że wcześniej rzut wolny spudłował Nemanja Durisić, ale i tak seria 10-0 w końcówce dała Stali dogrywkę. Przewaga psychologiczna teoretycznie była po stronie ostrowian. To jednak Śląsk w dodatkowych 5 minutach gry wygrał 14:6, a w całym meczu 103:95. Stal nie wykorzystała szansy na awans na trzecie miejsce w tabeli. Z bilansem 16-10 jest wciąż czwarta, a Śląsk zrobił milowy krok do play-offów. Ostrowski zespół od 16 lat nie wygrał we Wrocławiu, a Hala Stulecia jest zaczarowana dla Stali od 26 lat, od kiedy debiutowała w niej w ekstraklasie.

WKS Śląsk Wrocław – Arged BM Stal Ostrów 103:95 (23:28, 26:18, 17:20, 23:23, d.14:6).
Śląsk: Miletić 22, Gołębiowski 19, Klassen 17, Nunez 16, Gravett 13, Zębski 8, Voinalovych 5, Wiśniewski 3, Parokhouski 0.
Stal: Beliauskas 25, Gielo 21, Durisić 14, Brembly 10, Sulima 10, Silins 6, Skele 4, Walker 3, Sewioł 2.

na fot. Tomasz Gielo doprowadził do dogrywki w Hali Stulecia / fot. FB Arged BM Stal Ostrów