Różne opinie pojawiają się o debiutanckim sezonie koszykarzy BM Slam Stali Ostrów na parkietach I ligi. Zarząd klubu pozytywnie ocenia wynik i utrzymanie. Podkreśla ogromny nakład pracy w organizację meczów i budowę wysokiego jak na warunki pierwszoligowe budżetu. Sponsor nie kryje niedosytu. Sami zawodnicy także mają mieszane uczucia. - "Bardzo chcieliśmy zagrać w play-off i byliśmy naprawdę tego bliscy" - powiedzieli Radiu Centrum Marcin Dymała i Wojciech Żurawski.

"Niestety, nie udało się zagrać w decydującej fazie sezonie. Tak naprawdę zabrakło nam jednego zwycięstwa. Jeden punkt więcej dzielił nas od czwartego miejsca. Teraz możemy sobie tylko gdybać, gdzie straciliśmy to zwycięstwo, który mecz był do wygrania, a my go przegraliśmy. Szkoda, bo dużo nam nie zabrakło do play-off" - wyjaśnia Radiu Centrum Marcin Dymała.

"Ocenę tego sezonu trzeba rozdzielić na dwie części. Pierwsza runda bardzo dobra. Myślę, że wszyscy byli usatysfakcjonowani naszą grą. My również wynikami, jakie osiągaliśmy. Natomiast druga runda - z różnych przyczyn - nie była już tak pomyślna. Końcowy efekt pozostawił pewien niedosyt, ale jednocześnie też uratowaliśmy się przed sytuacją, w której musielibyśmy grać o utrzymanie. To byłby zupełny dramat i nasza porażka" - powiedział Radiu Centrum Wojciech Żurawski.

Obaj zawodnicy nie kryją, że są zainteresowani dalszą grą w Ostrowie, ale jeszcze za wcześnie na jakiekolwiek deklaracje. Zarząd klubu pracuje teraz, by dopiąć budżet sezonu 2012/2013 i jednocześnie myśleć o przyszłych rozgrywkach.