Kto zawinił na porodówce?

Dramatyczny finał porodu na pleszewskiej porodówce. Na świat przyszło dziecko w stanie krytycznym, które wymagało reanimacji. Następnie zostało przewiezione do Kliniki Neonatologii w Poznaniu. Według matki dziecka, winę za ciężki stan noworodka ponoszą lekarze, którzy zbyt długo zwlekali z decyzją o cesarskim cięciu. "Krewny pacjentki złożył zawiadomienie o przestępstwie do prokuratury rejonowej w Pleszewie". Powiedział Radiu Centrum Janusz Walczak, zastępca Prokuratora Okręgowego Ostrowa Wielkopolskiego:

"W zawiadomieniu członek rodziny wskazał zastrzeżenia co do sposobu udzielania pomocy medycznej jego krewnej, która znajdowała się w pleszewskim szpitalu. Po przyjęciu zawiadomienia o przestępstwie, Prokuratura Rejonowa w Pleszewie, zwróciła się do szpitala o przekazanie dokumentacji medycznej. Jako przedmiot śledztwa wskazano nieumyślne narażenie dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub uszczerbku na zdrowiu."

Pleszewskie Centrum Medyczne odpiera zarzuty w tej sprawie. "Nie ma w Polsce cięcia cesarskiego na życzenie. Jest to zabieg obarczony dużym ryzykiem, więc muszą być odpowiednie wskazania medyczne". Wyjaśnił Radiu Centrum Ireneusz Praczyk, rzecznik pleszewskiego szpitala:

"Zapewniam, że jest to trudna sytuacja dla całego zespołu prowadzącego poród. Lekarze analizują przebieg wydarzeń, szukając odpowiedzi na jakim etapie można było ewentualnie zadziałać w inny sposób. W tym przypadku, w ocenie zespołu prowadzącego nie było wskazań do natychmiastowego zakończenia porodu poprzez cięcie cesarskie. Przebieg ciąży był cały czas monitorowany. Dopiero kiedy wystąpiły objawy niedotlenienia, zapadła decyzja o natychmiastowym zakończeniu ciąży".

Na ten moment wiadomo, że stan dziecka nadal jest ciężki. Obecnie trwają dalsze czynności zmierzające do wyjaśnienia okoliczności związanych z pobytem kobiety w pleszewskim szpitalu.

Autor: 

Personalia

e-mail
marszal@rc.fm

Nazwisko: 

Agnieszka Marszał

Każde forum komentarzy umieszczone pod informacjami prasowymi na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm), nie jest moderowane w czasie rzeczywistym - komentarze nie są weryfikowane przed ich automatyczną publikacją. Nie jest dozwolone umieszczanie w ww. komentarzach: nazw i marek o charakterze komercyjnym, linków czy innego rodzaju przekierowań do innych stron internetowych i jakichkolwiek obiektów graficznych. Wpisy łamiące prawo należy zgłaszać na adres: adm@rc.fm. Wpisując jakikolwiek komentarz na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm), autor tego komentarza przyjmuje świadomie do wiadomości i świadomie akceptuje bezwarunkowe prawo właściciela niniejszej strony internetowej (www.rc.fm) do usunięcia lub modyfikacyjnego skrótu wpisanego komentarza oraz brak gwarancji zapewnienia ciągłości publikacji wpisanego komentarza, jako korespondencji niezamówionej przez właściciela niniejszej strony internetowej (www.rc.fm).

Komentarze

Rodziłam pierwszy raz w

Rodziłam pierwszy raz w Kaliszu i było bardzo dobrze, ale na drugi poród dałam się naciągnąć mojemu lekarzowi prowadzącemu na Pleszew ponieważ tam teraz pracuje. Była to z mojej strony głupota, położne bezduszne niezainteresowane ani mną ani dzieckiem, chętne tylko do dawania mieszanki. Zero informacji na temat mój czy dziecka. Lekarz na oddziale noworodków pełnił dyżur dwie doby!!! Nie radzę tam rodzić, drugi raz już bym nie wybrała porodu w szpitalu w Pleszewie.

Ja przed wielu laty rodzilem

Ja przed wielu laty rodzilem sie w Kaliszu u Przemysława II i tez było wielkie zaniedbanie matka na porod czekała dwa dni gdy poród byłz komplikacjami, mimo ze u nas na Izbie Porodowej bo takie kiedyś były po wiekszych gminach pani Maria Machlanska skierowała do Kalisza i dopiero za dwa dni akuszerka pani Zofia Jarecka podjęła decyzja i wpierw zapytała sie w domu telefonicznie co ma robic, co ma ratowac czy dziecko czy matke, bo jest porod z komplikacjami. No i z wielkimi problemami dopiero potem zrobiono matce PORÓD KLESZCZOWY wskutek czego straciłe oko a szpital nigdy nie dał odszkodowania za utrate zdrowia,mmo ze przeciwko akuszerce pani Jareckiej i pielegniarce pani Krystynie Marciniak były sprawy z powództwa cywilnego, to jednak bez efektu. Sądze ze w tym wypadku tez tak bedzie. Z nimi nie wygrasz.

Myślę, że mamy tutaj do

Myślę, że mamy tutaj do czynienia niestety z zaniedbaniem lekarzy. Takich przypadkow jest coraz wiecej, slyszalam wiele nieciekawych opowiesci o porodach od znajomych, w mediach tez ostatnio chuczy. Sama wiem tez coś na ten temat z własnego doświadczenia. Jestem matką 3 latki, na szczęście urodziła się zdrowa, ale kto wie jak cała sytuacja mogła się zakończyć.Rodziłam w Pleszewie. Ciąża była przenoszona o 7 dni gdy mój lekarz wypisał mi skierowanie i kazał iść do szpitala. Chodziłam do niego prywatnie, ale popełniłam błąd decydując się na poród w szpitalu w którym nie pracował mój lekarz prowadzący. Najpierw leżałam na oddziale ginekologicznym i czekałam na swoją "kolejkę" na przejście na porodówkę. Gdy przyjęto mnie do szpitala po prostu położono mnie do łóżka i zrobiono KTG. Nikt mnie nie zbadał, ani nie zrobił USG. Stało się to dopiero po ciągłym upraszaniu się przeze mnie i przez męża. Położne były w stosunku do mnie w porządku, nie mogę nic im zarzucić, ale lekarzom już tak. Przede wszystkim brak zainteresowania. Na sali na oddziale ginekologicznym leżały ze mną 3 inne pacjentki, z czego jedna jakieś półtorej godziny bo jej ciąże prowadził jeden z lekarzy ze szpitala i natychmiast po przyjęciu załatiwał jej cesarke. Gdy biegał wokół niej jak poparzony nawet nie zapytał się jak się pozostałe z nas czują, nic kompletnie. Dziewczyna zostałą przyjęta koło 12 do szpitala, po 16 była już po cesarce. Ponadto ordynator zachowywał się w sposób, który nie mogę uznać za miły ani profesjonalny. Krytykował nie tylko wytyczne mojego ginekologa, ale też informacje, które przekazałam od kardiologa. Na wywołanie porodu czekałam 3 dni, w tym inna z pacjentek z mojej sali, która również była już kilkanaście dni po terminie miała na szybko robioną cesarkę bo w czasie badania KTG okazało się, że jej synek ma bardzo słabe tętno. Na szczęście urodził się zdrowy. Gdy już wreszcie dostałam się na porodówkę, dostałam kroplówkę, odeszły mi wody i dostałam lekkich skurczy. Ale nagle wszystko się zatrzymało. Wtedy dowiedziałam się, że jak "dalej nie ruszy to spróbujemy znowu za dwa dni". Co to wogole mialo znaczyc? Na szczescie był już koniec zmiany, a lekarze z następnej okazali się bardziej rozsadni i zrobili mi cesarke.Ale do konca pobytu w szpitalu musialam wysluchiwac od ordynatora po co byla ta cesarka, ze nie bylo co panikowac itp. A wspomne jeszcze o tym, ze na porodowce lezala ze mna pacjenta prywatna pana ordynatora, ktorej zrobiono cesarke w dniu terminu na zyczenie. I tutaj nie bylo zadnych wymowek, mowienia, ze cesarka to jest zagrozenie dla kobiety, nic. Takie mowienie, ze cesarka jest zagrozeniem to po prostu bujdy bo po tym co sie slyszy ostatnio w wiadomosciach, np. sytuacja we Włocławku, sprawa Julki Bonk i inne pokazuja, że cesarka wcale nie jest zlem. Gdyby w tych przypadkach ja przeprowadzono blizniaki by zyly, a JUlka byłaby zdrowa. Tutaj chodzi po prostu o koszty: jak kobieta rodzi naturalnie to, jesli nie towarzysyz jej maz, zostaje zupelnie sama, bo dopoki nie zacznie sie wlasciwa faza porodu to polozna tylko raz po raz zaglada do sali. Taki porod NIC nie kosztuje. A do cesarki potrzebny jest caly zespół lekarzy i tutaj pojawiaja sie koszty. Po prostu szkoda slow.

WItam, rodziłam w Kaliszu dwa

WItam, rodziłam w Kaliszu dwa razy poprzez cc. i jestem zadowolona z opieki, lekko nie było ale kto powiedział ,że poród jest łatwy?w Kaliszu nie jest tak źle jak ludzie gadają!

Lekarzy zabiera rutyna,takie

Lekarzy zabiera rutyna,takie podejscie jak maja podejscie olewatorskie to jest nie dopomyslenia idziesz pod opieke do szpitala a tu nagle totalna olewka,konowaly przyjmoja prywatnie i jak ida do pracy szpitalnej to wielce zmeczeni i olewatorsko podchodzą do sprawy i na pierwszym miejscu jest kawka smiechy a pacjent na koncu,tylko dlaczego przez opieszałych lekarzy cierpia niemowlaki którzy sa zdrowi podczas ciąży a nagle rodza sie ztakimi objawami bo lekarzy zjadła rutyna pleszew mijac szerokim łukiem cały personel wraz z ordynatorem....

Mili internauci. Moje zdanie

Mili internauci. Moje zdanie jest takie ze faktycznie służbę zdrowia nie mamy najlepsza ale to nie przepisy są złe,to nie minister zdrowia jest zły choć faktycznie najgorszy jak do tej pory ze wszystkich. Jeśli będzie brakować takiego zwykłego ludzkiego odruchu,współczucia chęci prawdziwego niesienia pomocy a nie tylko surowego traktowania ludzi jako kolejny towar do obróbk to niestety będzie tak jak jest i nic się nie zmieni. Lekarze wszystkich specjalności więcej ludzkiego prostego zachowania a życie będzie tylko przyjemnością. A takiego typu sytuacji będzie dużo mniej i nie są tu potrzebne jakieś nowe ustawy czy też zmiany tylko ZWYCZAJNY LUDZKI ODRUCH !!!

Witam,

Witam,
Jestem mamą 3 tygodniowej ślicznej dziewczynki.Nie potrafie sobie wyobrazić co przeżywają rodzice, których dzieci przez zaniedbanie personelu szpitala są chore. Ja rodziłam w Kaliszu. Nie ma zastrzeżeń co do porodu, położną miałam bardzo dobrą i to ona, a nie lekarze byli przy mnie w tych chwilach. Wszystko poszło sprawnie, Panie mi bardzo pomagały. Moje zdanie na temat szpitali położniczych jest takie, że jesli ma być dobrze, to będzie dobrze. Duzo zależy nie tylko od personelu szpitala, ale także od samej kobiety rodzącej, od jej podejścia i współpracy z położną. Każdy poród jest też inny, indywidualny i czasem nawet najlepsi specjaliści z Poznania czy Łodzi nie potrafią pomóc.

Dokładnie - w 100% się

Dokładnie - w 100% się zgadzam! Rodziłam w styczniu br. również w Kaliszu i również jestem zadowolona z opieki itd., położne bardzo pomocne i wszystko szło sprawnie, naprawdę nie mam zastrzeżeń a nawet bardzo polecam kaliską porodówkę.

Rodziłam w Pleszewie 2 razy.

Rodziłam w Pleszewie 2 razy. Wielkie wyrazy szacunku dla Ordynatora i całego Personelu z Panią Ulą na czele. Tam nikt nie czuje sie anonimowo, tylko wyjatkowo. Szacunek i niezwykła troska dla kobiety rodzącej tam jest sprawą nadrzędną. Byłam pacjentką kaliskiego szpitala, niestety nic dobrego napisać nie mogę, a złego nie chcę, zatem pomilczmy o kaliskim szpitalu....

Siedzieli i pili kawę,

Siedzieli i pili kawę, czekając na.... konkrety ze strony bliskich ciężarnej. Dopiero jak wystapiły objawy niedotlenienia mózgu u dziecka to "zapadła decyzja o natychmiastopwym zakończeniu ciąży"! To znaczy, że trzeba było poczekać aż dziecku coś sie stanie, żeby zrobić cesarskie cięcie? To jakaś paranoja! Oszczędzali, na znieczuleniu, czy na eynagrodzeniu anestezjologa? To co jest bardziej szkodliwe dla dziecka: wykonanie cesarki "zabiegu wysokiego ryzyka" (wg mądrali lekarzy), czy dopuszczenie do niedotlenienia mózgu dziecka i narażenie go na trwałe kalectwo lub śmierć?Ręce opadają, bo kwalifikacja prokuratorska powinna brzmieć : Umyślne narażenie życia lub zdrowia!!!

Tak nie wiem tylko czy o tym

Tak nie wiem tylko czy o tym samym myślimy,NATURALNA czyli jeśli z małżeństwa urodziło się 11 potomków a 7 przeżyło bo była bieda i wszystkie kobiety rodziły w obejściu własnego mieszkania,było zimno,głodno i niezbyt higienicznie-TO WIADOMO PRZEŻYLI NAJSILNIEJSI, lub poprzez zbieg okoliczności.

Rok temu trafiłam na oddział

Rok temu trafiłam na oddział ginekologiczny w Pleszewie(NAGŁY PRZYPADEK) Akurat dyżur miał ordynator Bosacki.Była niedziela bezzwłocznie zabieg -opieka super bez załączników.mieszkamw w Opatówku i jadąc do Pleszewa mijałam szpital w Kaliszu ale to mój wybór ,którego nie żałuję i osobiście polecam

Pleszew odradzam zero

Pleszew odradzam zero zainteresowania pacjentkom dopóki nie pójdzie się do Pana doktora. Nikt nic nie wie, a personel tak jak wszędzie jedne położne miłe inne bez kija nie podchodź.

RODZIŁAM 1 DZIECKO W

RODZIŁAM 1 DZIECKO W PLESZEWIE A DRUGIE W OSTROWIE.NIEGDZIE MNIE TAK FACHOWO I ŻYCZLIWIE NIE POTRAKTOWALI JAK WŁAŚNIE W OSTROWIE I NIE WIEM SKĄD NEGATYWNE OPINIE NA TEMAT TEGO ODDZIAŁU

Kiedyś kobiety rodziły w

Kiedyś kobiety rodziły w domach a porody odbierały co bardziej doświadczone babki o warunkach nie wspomne ,więc o takie tragedie nie było trudno,jednak teraz jest 21 wiek,sprzęt medyczny, lekarze ,kontrole całej ciąży ,najczęściej to właśnie sami lekarze podczas wizyt zapewniają że w dzisiejszych czasach nad wszystkim panują i to pogłębia ból poszkodowanych. Pacjent to żywy człowiek a nie numerek w statystyce i punkty w NFZcie

Ja rodziłam trzy razy w

Ja rodziłam trzy razy w Kaliszu i jestem zadowolona. Jak ma stać się coś złego, to nawet wszyscy lekarze z całego świata nie pomogą. Na przestrzeni lat stan kaliskiego szpitala zmienił się i to na lepsze. Polecam

Myślę, że przedmówczyni

Myślę, że przedmówczyni bardziej chodziło o "jak ma być dobrze, wszędzie będzie dobrze" - bo ja też z takiego założenia wychodzę, Dopiero kiedy zaczynają się problemy ma znaczenie fakt, kto i w jaki sposób się tobą zajmie. Np. znam kobietę, która urodziła w domu bo nie zdążyła do szpitala i wszystko poszło dobrze bo po prostu poród odbył się bez komplikacji, kolejny przykład choćby pani, która w październiku 2013 urodziła dziecko w pociągu i sama odebrała poród :)

Ordynator traktuje oddział

Ordynator traktuje oddział jak swój dom. Doglada oddział killa razy dziennie. Kontroluje i trzyma piecze , żeby wszystko bylo w porzadku. Wielkie uklony dla Pana B. !!! Czulam sie tam bardzo bezpiecznie !

Zgadzam się! To bardzo

Zgadzam się! To bardzo fachowy oddział.
Rodzicom maluszka bardzo współczuje, oni za pewne oddziału nie będą bronić i mają do tego pełne prawo. Jednak niech nie wpływa to na Waszą opinie. Takie wypadki zdarzają się wszędzie, grunt to wyciągnąć z nich wnioski i nie popełniać ich poraz kolejny (jak ma to np. miejsce na kaliskiej porodówce). Kobietki, jeśli życie Wam miłe to omijajcie ten oddział. Obojętnie czy Pleszew, Ostrów, Turek czy Koło, byle nie Kalisz!!!

rodziłam dwa lata temu, poród

rodziłam dwa lata temu, poród był wywoływany. spędziłam tam tydzień. i mogę z ręką na sercu przyznać, że opieka byłą naprawdę dobra. Może nie wszystkie pielęgniary są jakoś super miłe, ale nie mogę powiedzieć ze były wredne. Na pomoc też mogłam liczyć. Pana ordynatora widywałam tylko na obchodzie, ale podczas podawania mi oksytocyny prócz pielęgniarki pojawiał się też lekarz dyżurujący i było pilnowane jak oksytocyna wpływa na maluszka i czy nie dzieje sie coś złego.
Przykro mi, ze zdarzaja się takie przykre sytuacje, ale nie popadajmy w paranoje, że kogoś z nas też może to spotakć w tym czy innym szpitalu z takimi historiami na koncie....

ALEŻ TE PIERWSZE MIESCE JEST

ALEŻ TE PIERWSZE MIESCE JEST ZA WYNIKI FINANSOWE JAKO PLACÓWKA NIEPÓBLICZNA A NIE ZA JAKOSĆ USŁUG CZY OBSŁUGE. JA LEZAŁEM NA SARKOIDOZE I MI JEJ NEI WYKRYLI POJECHAŁĘM W KALISZ W 2 DNIU POBYTU MIAŁEM JUŻ INFORMACJE ZE NAJPRAWDOPODOBNIE JĄ MAM I TAK BYŁO

Zawsze się dziwiłem, skąd

Zawsze się dziwiłem, skąd rokrocznie wysokie (pierwsze - sic!) miejsce Pleszewskiego Centrum Medycznego w rankingach szpitali. Może dlatego, że na położnictwie ściany są kolorowe, a położne uśmiechnięte? To chyba jednak trochę zbyt mało... A jak trwoga, to gdzie? Oczywiście Poznań! Moja żona rodziła synka w Poznaniu przy ul. Polnej i jeśli będziemy mieć w przyszłości kolejne dziecko lub dzieci, na pewno znów udamy się na poród do Poznania. Tam ordynatorami oddziałów położniczych są ludzie z tytułami "prof. dr hab. n. med.". Chyba nic więcej nie trzeba dodawać...

Głupie gadanie - ludzie z

Głupie gadanie - ludzie z tytułami. I co z tego. Po dość inwazyjnej operacji po kilku dniach wypuszczono mnie do domu bez żadnych badań i kontroli. Dwa dni po powrocie zalana krwią zgłosiłam się na IP w Kaliszu bo najbliżej . Jeszcze w tym samym dniu mnie operowano. Poprawiano bo ludźmi z tytułami.

oj Poznański szpital też nie

oj Poznański szpital też nie jest doskonały, wiem, że jeżeli ja chciałabym być badana przez tamtejszego lekarza ze szpitala i położona na oddziale (w moim przypadku poronienia niewyjaśnione i dlatego jest takie wskazanie) to muszę iść do lekarza najpierw prywatnie ($), jak już położy mnie na oddział to ($) żeby mnie dokładnie doleczył....wiem z dobrego źródła (od znajomej pielęgniarki).
W Pleszewie rodziłam dziecko nie będąc pacjentką lekarzy. Dziecko zdrowe, opieka ginekologów-położników dobra, pielęgniarek-położnych również.
A czy to Pleszew, Jarocin, Kalisz, Poznań czy inne miasto to zawsze się komuś coś podobać nie będzie... Każdy ma prawo do wyrażenia opinii. Ja oddział ginekologiczny i noworodkowym PCM określam jako bardzo dobry.

Orof.dr hab. n.med ---pełna

Orof.dr hab. n.med ---pełna gwarancja ,że dziecko urodzi sie zdrowe . Puknij sie w głowę człowieku , gratuluje wielkich pokładów.....................głupoty..........

Jeśli poród ma przebiec bez

Jeśli poród ma przebiec bez komplikacji, kobieta urodzi nawet w kiblu w pociągu (celowo nie używam słowa "toaleta", bo PKP w toaletą nie ma nic wspólnego). Chodzi o to, żeby zmniejszyć ryzyko komplikacji, a zwiększyć prawdopodobieństwo, że wszystko będzie OK. I to zapewnia Poznań i tamtejsi profesorowie znacznie bardziej niż Pleszew.
Polecam rozwinięcie zdolności analitycznego myślenia.

Żaden profesor baranie nie

Żaden profesor baranie nie zajmuje się poważnie leczeniem, a działalnością naukową. Cięcie cesarskie w klinice wykonyją stażyści razem ze studentami, a profesor jedynie przez chwilę ewentualnie doglądnie, a wcześniej oczywiście skasuje.

Ale w sytuacjach kryzysowych

Ale w sytuacjach kryzysowych to profesor podejmuje decyzje, zazwyczaj szybkie i trafne. Również te o przeprowadzeniu cesarskiego cięcia.
Chylę czoła przed Twą kulturą osobistą. Dialog z Tobą musi być dla ludzi prawdziwą przyjemnością, skoro używasz tak wyszukanych inwektyw.

Jeśli zdanie łączy się

Jeśli zdanie łączy się składniowo ze zdaniem je poprzedzającym - można zacząć od "ale". A to się łączy z moją poprzednią wypowiedzią. Odsyłam do stosownych słowników.

Dziękuję, ale nie skorzystam,

Dziękuję, ale nie skorzystam, ponieważ w przeciwieństwie do Ciebie posiadłem wiedze z języka polskiego w wystarczającym stopniu. Cytat: "I to zapewnia Poznań i tamtejsi profesorowie znacznie bardziej niż Pleszew. Polecam rozwinięcie zdolności analitycznego myślenia... Ale w sytuacjach kryzysowych to profesor podejmuje decyzje, zazwyczaj szybkie i trafne. Również te o przeprowadzeniu cesarskiego cięcia". Zaiste porażająca składnia.

Przy braku argumentów

Przy braku argumentów merytorycznych zawsze pojawiają się argumenty innego rodzaju (składnia, "ale" na początku zdania). Nie inaczej jest tym razem. O ripostowaniu tzw. chochlików nawet bym nie pomyślał, na tych falach nie nadaję.

Argumenty merytoryczne były

Argumenty merytoryczne były na początku. Niestety brak ich zrozumienia oraz (jak sie później okazało) wyjątkowo udane przyrównanie do symparycznego zwierzątka, stały się przyczyną dalszej dyskusji. Niestety, siedząc na trzepaku tego nie zrozumiesz.

NIC SOBIE NIE ROBIĄ Z

NIC SOBIE NIE ROBIĄ Z PACJENTEK, CIEKAWE CZY JAKBY ICH DZIECKO KTOŚ NARAZIŁ NA TAKIE NIEBEZPIECZEŃSTWO CZY NA UTRATĘ ŻYCIA, TO TEŻ BY ZWLEKALI Z PODJĘCIEM DECYZJI!!! KOBIETA TYLE MIESIĘCY DBA O SIEBIE, CZEKA NA UPRAGNIONE MAŁE CUDO, A PRZEZ TAKICH **** MOŻE JE STRACIĆ!!