Piątej z rzędu ligowej porażki doznali piłkarze Jaroty Hotel Jarocin. Na zakończenie 9 kolejki drugoligowych zmagań jarociński zespół wysoko przegrał na własnym boisku z Ruchem Zdzieszowice 1:5. Do przerwy niedzielnego spotkania był bezbramkowy remis, a gospodarze mogli nawet objąć prowadzenie. Decydujący cios nastąpił po przerwie, gdy w ciągu jedenastu minut gospodarze stracili trzy gole. W 50 minucie rzut karny wykorzystał Marcin Lachowski, chwilę później dla Ruchu trafili Przemysław Bella i Paweł Baraniak. Honorową bramkę dla jarocinian, również z karnego zdobył Marcin Wojciechowski. Niestety goście odpowiedzieli kolejnymi celnymi trafieniami Marka Sobika i w doliczonym czasie Dawida Hanzela. Tymczasem trener Jaroty Jarosław Araszkiewicz już po przegranej z Calisią przyznał Radiu Centrum, że z tak ograniczonym składem trudno wygrywać:

"My jesteśmy w totalnym dole, z którego na razie nie widzę żadnych szans na wyjście. Przecież wszyscy widzą jakim składem dysponuję, że przed każdym meczem kombinujemy, uzupełniamy podstawową drużynę młodzieżowcami. Jak ja słyszę, że Calisia, która też przecież jest w kryzysie myśli o wzmocnieniach, zakupie napastników to tylko mogę zazdrościć. Ja mogę o tym tylko pomarzyć".

Po tej porażce Jarota z dorobkiem 4 punktów zamyka drugoligową tabeli. Warto dodać, że od ubiegłego tygodnia jarocińskim klubem zarządza kurator, bowiem wciąż nie udało się wybrać zarządu. Został nim trener młodzieżowej drużyny Maciej Dolata.

Jarota Hotel Jarocin – Ruch Zdzieszowice 1:5 (0:0)

0:1 – Marcin Lachowski (52.-rzut karny)

0:2 – Przemysław Bella (56.)

0:3 – Paweł Baraniak (62.)

1:3 – Marcin Wojciechowski (67.-rzut karny)

1:4 – Marek Sobik (78.)

1:5 – Dawid Hanzel (90.)