Bez tytułu, ale z gwiazdami

Nasi w roli supportu do koncertu gwiazd. Tak można by powiedzieć o środowym wieczorze 50. Kaliskich Spotkań Teatralnych. Spektakl "The New Electric Ballroom" w reżyserii Rudolfa Zioło i wykonaniu czwórki młodych kaliskich aktorów zaprezentował się całkiem nieźle. Ale publiczność czekała przede wszystkim na "Sztukę bez tytułu" Antoniego Czechowa w reżyserii Agnieszki Glińskiej i z całą plejadą gwiazd Teatru Współczesnego z Warszawy. Prym między nimi wodził Borys Szyc w roli Płatonowa. Przed mikrofonem Radia Centrum zwierzał się z wyzwań, jakie postawiło przed nim to przedstawienie.

"Przede wszystkim wymagało używania emocji, a nie techniki. Ostatnia uwaga Agnieszki po próbie dzisiejszej była: 'Nie sugerujcie się nazwą Festiwalu, że jest festiwalem techniki aktorskiej'. Tutaj raczej chcieliśmy łamać technikę. Chcieliśmy, żeby to się odbywało raczej 'tu i teraz' niż żeby miało być popisywaniem się techniką: głosem i jakimś ruchem scenicznym. I tak chyba ta rola jest zbudowana. Bardziej na emocjach niż na technice."

Razem z Borysem Szycem w "Sztuce bez tytułu" pojawiło się wielu innych znakomitych aktorów doskonale znanych z filmu czy telewizji. Byli między nimi także: Krzysztof Kowalewski, Andrzej Zieliński i Piotr Garlicki. Z Radiem Centrum dzielili się swoimi przemyśleniami na temat gry na planie filmowym i na deskach teatru.

Borys Szyc: "Ja tego nie rozdzielam. To są jakby dwa osobne zawody i obydwa jednakowo kocham. Nic nie zastąpi żywego widza, który klaszcze i żyje, i reaguje na na widowni. Ale z drugiej strony nie można obejrzeć tego, co się robi, a w kinie mogę pójść na premierę i zobaczyć efekt mojej pracy." Krzysztof Kowalewski: "Teatr to jest podstawa zawodowa, przynajmniej w moim pojęciu i na pewno jeśli chodzi o aktorów z mojego pokolenia. To jest takie miejsce, gdzie to wykształcenie aktorskie zdobywa się do końca życia. A wszystkie inne rzeczy, takie jak film czy telewizja, to są dodatki bardzo często niepotrzebne i demoralizujące. Ale nie możemy udawać, że tego nie ma, bo z tego żyjemy." Andrzej Zieliński: "To są w ogóle nieporównywalne rzeczy. Każda z tych dziedzin ma swoje wady i zalety. Większość ludzi pracujących w teatrze poradzi sobie w filmie, natomiast w drugą stronę to niekoniecznie działa. Poza tym w teatrze częściej mamy szansę mieć do czynienia z naprawdę dobrym materiałem literackim." Piotr Garlicki: "Różnica jest prosta: w teatrze jest żywa publiczność, a w filmie gra się do kamery i tę publiczność trzeba sobie wyobrazić. Teatr i kino to są rzeczy podobne, ale nie tożsame i różne. Ale na tym polega to, co mnie ciekawi w zawodzie aktora: różnorodność. To ona jest dla mnie ciekawa."

Potrzebę różnorodności, jaką odczuwają również widzowie, ma szansę zapewnić dziś wyjątkowy spektakl muzyczny. Przyjechał z nim do Kalisza wrocławski Teatr Muzyczny "Kapitol". Znana i kochana nad Prosną Justyna Szafran zaśpiewa w nim teksty Charles'a Bukowskiego. Zapowiada sięniezwykle atrakcyjnie. Początek o 19:00 na Scenie Kameralnej.

deluraatrc.fm


Każde forum komentarzy umieszczone pod informacjami prasowymi na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm), nie jest moderowane w czasie rzeczywistym - komentarze nie są weryfikowane przed ich automatyczną publikacją. Nie jest dozwolone umieszczanie w ww. komentarzach: nazw i marek o charakterze komercyjnym, linków czy innego rodzaju przekierowań do innych stron internetowych i jakichkolwiek obiektów graficznych. Wpisy łamiące prawo należy zgłaszać na adres: adm@rc.fm. Wpisując jakikolwiek komentarz na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm), autor tego komentarza przyjmuje świadomie do wiadomości i świadomie akceptuje bezwarunkowe prawo właściciela niniejszej strony internetowej (www.rc.fm) do usunięcia lub modyfikacyjnego skrótu wpisanego komentarza oraz brak gwarancji zapewnienia ciągłości publikacji wpisanego komentarza, jako korespondencji niezamówionej przez właściciela niniejszej strony internetowej (www.rc.fm).